|
|
|
|
prawdziwa-ofca
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Lubaczów/Kielce
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Śro 16:55, 27 Lip 2005 Temat postu: FRAGMENT KSIĄŻKI GUARESCHI'EGO |
|
|
JEST TO FRAGMENT KSIĄŻKI GUARESCHIEGO "DON CAMILLO...";, KTÓRA KIEDYŚ WYWARŁA NA MNIE DUŻE WRAŻENIE. SĄ TO BARDZO CIEPŁO I ZABAWNIE HITORIE O DWÓCH ZWALCZAJĄCYCH SIĘ, A JEDNOCZEŚNIE NIE MOGĄCYCH BEZ SIEBIE ŻYĆ OSOBACH. BARDZO CELNIE OPISUJE TĄ SERIE KSIĄŻEK RECENZJA: "OPOWIADANIA O DON CAMILLO TO HISTORIE, DZIĘKI KTÓRYM ODKRYJESZ, ŻE NIE KAŻY KOMPROMIS KOŃCZY SIĘ KOMPROMITACJĄ". ZAPRASZAM DO CZYTANIA...FRAGMENTU I CAŁEJ KSIĄŻKI.. XGX
„-Don Camillo, co rozumiesz pod słowem „idea”?
-Idea, według mnie, biednego, wiejskiego księdza, jest lampą, która zapala się pośród głębokiej nocy ludzkiej ignorancji i rzuca jakieś nowe światło.
Chrystus uśmiechnął się.
-Nie jesteś daleki od prawdy z tymi swoimi lampami, biedny księże wiejski. Wyobraź sobie stu ludzi zamkniętych w ogromnej ciemnej sali; każdy z nich miał w ręku nie zapaloną lampę. Jeden swoja lampę zapalił i oto ludzie mogli już widzieć nawzajem swoje twarze i poznawać się między sobą. Drugi zapalił z kolei swoja lampę i zaczęli dostrzegać niektóre pobliskie przedmioty. I w miarę jak następni zapalali swoje lampy, objawiały się przedmioty coraz odleglejsze, aż w końcu wszyscy już mieli zapalone lampy i poznali wszystko, co się znajdowało w tej ogromnej sali, a były to wszystko piękne, dobre, cudowne rzeczy.
Rozumiesz mnie, don Camillo? Lamp było sto, ale nie było stu idei. Idea jest jedna: światło stu lamp; bo tylko zapaliwszy je wszystkie można było widzieć wszystko, co się kryło w mroku tej sali, i odkryć każdy szczegół. A każdy płomyk stanowił setną część jednego i tego samego światła, setną część pewnej idei.[...]
To tak, jakby człowiek rozbił na sto kawałków posążek i po jednym kawałku powierzył każdemu ze stu ludzi. Nie było to sto wyobrażeń posągu, tylko sto cząstek jednego posągu. Tych ludzi szukało się, starało łączyć i dopasowywać do siebie poszczególne odłamki i powstawały niezliczone tysiące bezkształtnych figur, zanim każda cząstka trafiła na swoje miejsce, przylegające idealnie do innych. W końcu posąg został odtworzony. Rozumiesz mnie, don Camillo? Każdy człowiek zapalił swoja lampę i światło stu lamp to była Prawda. Powinno to było ludzi zadowolić. Ale nie; bo każdy z nich myślał, że wszystkie te piękne rzeczy, które widzi, nie są zasługą stwórcy, lecz zasługa jego lampy, która potrafiła wydobyć te piękne rzeczy z mroków nicości. I jedni stanęli wielbiąc lampę, inni rozeszli się w różne strony i wielkie jasne światło rozdrobniło się na sto nikłych płomyczków, z których jeden mógł ukazać tylko jeden szczegół Prawdy. Rozumiesz, don Camillo: aby móc odnaleźć światło prawdy, trzeba, żeby wszystkie sto lamp zgromadziło się znowu. Ludzie dzisiaj błąkają się, niczemu nie ufając, każdy z wątłym płomyczkiem swojego kaganka, i wszystko wydaje im się smutne , ciemne i beznadziejne, i nie mogąc oświetlić całości czepiają się byle szczegółu wydobytego z mroku przez ich nikłe światełko. Nie ma idei; jest tylko jedna idea, jedna Prawda, całość złożona z tysięcy cząsteczek. Ale oni nie mogą jej już widzieć. Idee nie są skończone, ponieważ jedyna idea istnieje i jest wieczna; ale trzeba, żeby każdy z tych, co się rozpierzchli, zawrócił i spotkał się z innymi pośrodku owej ogromnej sali.
Don Camillo rozłożył ręce.
-Panie Jezu, wstecz się nie wraca...-westchnął- Ci nieszczęśni zużywają oliwę swoich lamp do natłuszczania swoich karabinów i swoich brudnych maszyn.”
Post został pochwalony 0 razy
|
|