|
|
|
|
prawdziwa-ofca
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Lubaczów/Kielce
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 15:33, 22 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
No to może ja juz parę razy obiecalam opisze historie jak z filmu o tym co mnie spotkało rowno 2 miesiace temu.
To byla sobota, cieplutki wieczor majowy ktory jak zwyle spedzalam przy kompie, bo nie mialam chcęci na żadne wypady na miasto. A w TV leciala wtedy "Szkola uwodzenia"
Nagle na gg podłacza się koleś i pisze że się nie znamy ale ma moj numer z sympatii ( wiecie tej na onecie ) ...na to ja dostalam zonka i sobie myslę że ktoś ze mnie robi sobie jaja hehheh...więc wytlumaczylam grzecznie chlopczykowi że chyba mu się coś pomylilo bo ja tam naewt nigdy nie zagladam i nie mam nic wspolnego z ta cala sympatia hehehhe....no to teraz on pomyslal że go oklamuję heheheh....ale jakoś doszlismy do wniosku że to jest jakieś dziwne hehehe ale zaczęlismy sobie gadac normalnie hehe jakos tak fajnie mi się z Nim gadalo i byl taki słodziutki heheh czas tak szybko zlecial i musialam juziśc spajkac bo z deka zmeczona bylam ale zegnaliśmy się chyba z 10 minut heheheh
Na drugi dzien tez gadaliśmy i bylo coraz milej czulam ze znam go cale zycie...fakt..mialam wielu kolesi ,kazdy byl inny,ale do zadnego nie czulam to co do niego...moze to wszytsko bylo za szybko,ale czulam że coraz bardziej się w nim zakochuję mimo iz go nigdy nie widzialam....czy to mozliwe ???? pytalam siebie o to kazdego dnia i nie znajdowalam odpowiedzi....to nierealne, zbyt nierealne....a moze jednak to przeznaczenie ?....Że ludzie ktorzy mieszkają tak daleko od siebie,niemal na drugich krancach polski łaczy cos tak pieknego...
Powiem prawdę ze nie wierzylam kazdemu jego słowu, bo wiele razy się zawiodlam na slowach facetow i teraz trzymam dystans do tego co mowią...ale jego nie dalo się nie pokochac...nie dalo się o nim nie myslec....
Gadalismy niemal codziennie do 2-3 w nocy hehheeh...o czy...sama nie wiem....o przeszlości, teraźniejszosci i wreszcie o wspólnej przyszlości...dzielonej we dwoje.....planujemy ślub....ale dalej nie wierzę ze z tego coś wyjdzie......chcialabym ale jednoczesnie to mnie przeraza...to szalenstwo przecież....
ostanio naszly mnie watpliwosci...ale to pewnie z innego powodu ,bo nadal o nim śnię i myślę.....
Czas pokaze jak będzie dalej....muszę wierzyc ze będzie dobrze chociaz w głębi duszy myslę ze nie zasluguję na szczęscie.....inni tak..ja chyba nie......
Post został pochwalony 0 razy
|
|