Pomocna dłoń Pomocna dłoń
Forum dla kazdego celem jest pomoc kazdy moze brac udzial opisywac swój problem czy dawac rady zapraszam
Pomocna dłoń
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Przyjaciel...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 49, 50, 51  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Pomocna dłoń Strona Główna -> Przyjaźń / koleżeństwo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zielonooka




Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sko

PostWysłany: Nie 19:11, 17 Lip 2005    Temat postu:

Dla mnie także nie istnieje przyjaźń, zresztą nigdy chyba w nią nie do końca wierzyłam, a teraz tylko utwierdzam się w tym przekonaniu, że jej nie ma.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Angelika
Administrator



Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: z innej bajki:P

PostWysłany: Nie 19:20, 17 Lip 2005    Temat postu:

oooo to odobnie do mnie:)
tez jakos specjalnie nigdy nie wierzylam...mialam nadzieję....jedynie nadzieję lunb az nadzieje.....
ale w przyjaźń raczej nie wierze.....pisze raczej,bo moze jeszcze sie przekonam.....
ale dla mnie musi byc też to poświęcenie z obu stron.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Zielonooka




Dołączył: 17 Lip 2005
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sko

PostWysłany: Nie 21:20, 17 Lip 2005    Temat postu:

Dla mnie tak samo, bo inaczej przyjaźń nie ma szans, ani sensu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agussik




Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 22:06, 18 Lip 2005    Temat postu: " Przyjaciele, to jedna dusza mieszkająca w dwóch ciała

Miałam kiedyś dwie "przyjaciółki" byłyśmy nierozłączne, takie trzy muszkieterki, ale po tym co mi powiedziały...Zresztą wkleję tu notkę z mojego starego bloga o co chodzi :

""Dlaczego przyjaźń tak zwiewna,
dlaczego tak krótkie jest miłowanie,
dlaczego pomiędzy nami
musiało nastąpić rozstanie?"

Tak...ten wierszyk odzwirciedla to co teraz czuję...A własciwie to, co się działo przez ostatnie kilka tygodni i co zakończyło się dzisiaj. Kiedyś miałam dwie wspaniałe przyjaciółki, a przynajmniej tak myślałam. Zawsze trzymałyśmy się razem, wszędzie chodziłysmy we trzy, mówiłyśmy, że to przyjaźń aż do grobowej deski, nazywałyśmy się trzema muszkieterkami. Byłam wręcz pewna, że nigdy się na nich nie zawiodę i mogę im ufać. Ale to było kiedyś...chwile ulotne, które nie powrócą.... Dlaczego? Należało by się spytać tych koleżanek...Dzisiaj po raz ostatni chciałam z nimi pogadać i raz na zawsze wyjaśnić sobie co między nami się stało (a musze dodać, iż próbowałam już o tym rozmawiać, ale bez skutku). No i wyjaśniły mi wszystko, jeśli to można nazwać wyjaśnieniem...Jedna powiedziała, że "przejadła jej się już nasza przyjaźń" a druga, że "nie potrafi tak do końca powiedzieć, po prostu całokształt". Bardzo fajnie to zabrzmiało po prawie trzech latach przyjaźni...Ale tego nie można nazwać prawdziwą przyjaźnią. Usłaszałam też, że to nie moja wina bo ja się wogóle na 100% nie zmieniłam i możliwe, że ona się zmieniła i nie ma już tematów do rozmów ze mną. No i jeszcze jedno.Jest taka dziewczyna w szkole, która ostatnio wiele namieszała między mną a nimi i wiem, że chciała nas skłócić i...udało jej się. Zaczęło się od tego, że zaczęła na mnie wrzucać przez gg (nie znając mnie tak naprawdę, bo nasza znajomość ograniczała się do powiedzenia sobie "cześć" na korytarzu i zamienienia może kilku słów podczas gdy ona chciała pogadać z dziewczynami). Próbowała wmówić mi jak ja to tarktuje je "jak śmieci, marionetki i służące" a jak gadałam z nimi o tym to niby się dziwiły ale oczywiście doczepiły się do czegoś jak przeczytały całą rozmowę...Ale ja nie mam sobie nic do zarzucenia, uważam, że nie zrobiłam nic żeby zasłużyć sobie na takie traktowanie. I nie jestem żadnym pępkiem świata tylko normalną, zwykłą dziewczyną. Ale wracając do sprawy widać było dokładnie, że chciała nas skłócić i jej się udało. Więc jaka w tym prawdziwa przyjaźń, jeśli jedna osoba potrafi skłócić trzy "przyjaciółki"? Muszę przyznać, że jest mi cholernie smutno...! A do tego jestem wściekła i czuje się oszukana! Naszą rozmowę zakończyłam słowami "życzę wam, aby wasza przyjaźń okazała się prawdziwą i żebyście się sobie nie znudziły. Acha i abyście się dostały do wymarzonych szkół". Uważam, że tek będzie lepiej, nie będę się narzucać. Tym bardziej, że kiedyś (we wcześniejszej rozmowie) usłyszałam, że za bardzo się staram. Jest wiele osób, które uważają, iż one są po prostu zazdrosne o mojego chłopaka bo one ich nie mają. Możliwe, ale nie zastanawiam się tak nad tym. w tym momencie pragnę zakończyć pewnien rozdział w moim życiu. Zobaczymy jak dalej potoczą się moje losy."

Teraz chodzimy do tego samego Liceum i...nawet nie mówimy sobie "cześć" traktujemy się jak powietrze, jakbyśmy sie nigdy nie znały. Ale wiecie co? Ja nadal mam zdjęcia z nimi i czasem wspominam "tamte" czasy i...jest mi przykro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nefeurara...




Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Knurów

PostWysłany: Wto 9:56, 19 Lip 2005    Temat postu:

No to widzę, że spotkał Cię neizły zawód :/ Wiesz możliwe, że były zazdrosne o chłopaka... Moja przyjaciółka za każdym razem gdy się z nią widze zadaje mi takie pytanie "I co pokłóciłaś się może z M.?" Zawsze zadaje takie pytanie! To jest już denerwujące... Pozatym czepia się jak ja się z nim spotykam, że nie mam dla niej czasu... Lecz gdy ja mam czas dla niej ona prawie nigdy nie ma go dla mnie :/ Dlatego nie uważam jej za moja prawdziwa przyjaciółkę... Jest tylko w części moją przyjaciółką... A to, że te twoje "przyjaciółki" Cię tak potraktowały to wiesz lepiej żeby Ci wprost takie coś powiedziały niż cały czas cos knuły za twoimi plecami i były fałszywymi przyjaciółkami... Ale "pamiętaj dobre chwile... porażkami się nie przejmuj" Wink Może to i lepiej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
dreamin




Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Utopia

PostWysłany: Wto 21:54, 19 Lip 2005    Temat postu:

TSA 51

to tak jaby jakiś przyjaciel... okazał się kimś bliskim ale nie na tyle aby można go było nazwać przyjacielem

Ja na prawdę mam przyjaciela Łukasz... czasem jest gorzej czasem lepiej
ale kocham go (tak po swojemu)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agussik




Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 22:51, 19 Lip 2005    Temat postu:

Teraz znowu jak poszłam do nowej szkoły, znalazłam koleżanki, które wydały mi się bardzo fajnie. W czwórkę (ja, Marta, Kamila i Karolina) zaczęłyśmy się bardziej kolegować. Ale jakoś tak wyszło, że Karolina oddaliła się od nas za sprawą Marty, z czego nie zdawałam sobie sprawy. Bezczynnie patrzyłam jak ta żartuje sobie z Karoliny. Później jakby "doszła" do nas Sylwia. Po jakimś czasie Marta zaczęła z kolei odsuwac mnie od tej "grupy" nie odzywała się, siadała z kimś innym. Potem powiedziała, że na mój temat wszyscy coś myslą, ale mi tego nie powiedzą bo się mi narażą. Wiele razy starałam się z nią pogadać, wyjaśnić, ale nic z tego. Kiedyś w końcu powiedziała, że wkurzam ja i tyle. I na tym zakończył się poczatek naszej znajomości, która na poczatku szła bardzo przyjemnym torem. Kamila tez mnie zaczęła unikać. Jedynie Sylwia strasznie chce się ze mną kolegować. Nie ufam jej za bardzo bo z Marta tez się koleguje. Zycie nauczyło mnie uważać na takich "zyczliwych" ludzi. Teraz na Martę w klasie mówią "Ruda" (ze względu na kolor włosów) i praktycznie nikt jej nie lubi. Na poczatku kojarzyli mnie z nią i były pytania "czemu nie gadacie z Martą?". Marta jeszcze kiedyś zrobiła świństo, bo miałam do zaliczenia dwie pracy z informatyki na koniec roku i akurat mnie w szkole nie było. Ona jest w mojej grupie na infie. Babka poprosiła, żeny ktoś mi przekazał, że mam te prace zaliczyćna co Marta "a po co? Lepiej wstawić jej od razu jedynki, bo ona i tak tego nie zaliczy". Jak się o tym dowiedziała to myslałam, że ja roznosę! Mało tego. Pod koniec roku troszkę wagarowałam, ale legalnie Wink Zresztą wszyscy tak robią. Ale Martusia to kujonek. Postanowiła, że jeśli (owego dnia, w którym juz przyszłam) nie zjawię się w szkole to pójdzie do wychowawczyni, żeby zadzwoniła do moich rodziców. Wiem to na 100% bo powiedziało mi to kilka osób, zupełnie nie kolegujących się ze sobą. Ale teraz jestem wdzieczna, że tak się stało. Bo ona nie jest lubiana a ja byłabym kojarzona z nią i przez to tez nie lubiana. Teraz tylko uważam na Sylwię... Mam pecha do koleżanek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Angelika
Administrator



Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: z innej bajki:P

PostWysłany: Wto 23:17, 19 Lip 2005    Temat postu:

Ja tez mam pecha......co do kolezanek..ale bardziej tych szkoonych....
zawsze trafie nie tak..;ae taka juz jestem...
i własciwee to nie ma sensu,nie wierze w przyjaźń,nie chce przyjaźni....i jestem nie ufna...
ale tez inaczej podchodze do takich sytacji.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agussik




Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 1:34, 20 Lip 2005    Temat postu:

Ale te sytuacje pozostawiły jednak ślad... Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Angelika
Administrator



Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: z innej bajki:P

PostWysłany: Nie 18:20, 21 Sie 2005    Temat postu:

No tak......ale tych złych sytacji ja nie zapomne.....one beda sobie istniały w mojej pamieci......
ale w ogole ogolnie do' przyjaźni.'.-predzej kolezeństwa podchodze inaczej...z większym dystansem i z mniejszym zaufaniem......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nefeurara...




Dołączył: 12 Lip 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Knurów

PostWysłany: Nie 21:07, 21 Sie 2005    Temat postu:

Ale komuś musisz ufać... Dystans musi być zawsze... Byleby nie odstraszał wszystkich... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Angelika
Administrator



Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: z innej bajki:P

PostWysłany: Nie 23:39, 21 Sie 2005    Temat postu:

No tak.........
Czasem nawet trzeba sie wygadac kazdy tak ma,więc przychodzi taka chwila....mimo,ze nie mam do osoby w 100% zaufania to gadam,taka zwykla potrzeba......ale mam tak tylko z jedna osoba,......choc nikomu nie ufam w 100% nawet sobie:)
Kiedyś zaufanie wkladalam w mojego osobistego bloga,na ktorym oisywalam problem..teraz jest w zawieszeniu....i blog mi pomógł,a raczej osoby,ktore tam sie wypowiadaly.....moze i troche nie na temat,ale związane z zaufaniem:)
na tamtym blogu pisalam to czego po prostu nie umialam nikomu powiedziec.....pisac o tym tez bym tak nie umiala...tylko na tamtym blogu sie otworzylam,a tak to wiedziala o tym jedna osoba z realu,ale wszytskirgo też nie wiedziałaSmile
a tak to na zaufanie trzeba sobie zasłuzyć,ja do wszytskiego podchidze z dystansem,choc nie jest az tak źle..nie to,ze nikomu juz nic nie mowie jak mam problem czy cos.....
ale i tak wole miec dystans.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
prawdziwa-ofca




Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Lubaczów/Kielce

PostWysłany: Śro 9:44, 24 Sie 2005    Temat postu:

ja też mam dystans zwlasza do siebie Smile czasami myśle ze jestem naiwna i wierzę w każde słowo innych ludzi ale to nie jest tak do końca...chociaż i tak bardzo czesto wychodzi na to ze ktoś mnie wykorzysta...ale już się przyzwyczaiłam..niestety..widocznie tak musi być już się nie zmienię Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Angelika
Administrator



Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: z innej bajki:P

PostWysłany: Śro 20:41, 24 Sie 2005    Temat postu:

A ja zazwyczaj i tak pozostaje jakby w niewiedzy....bo nie mam nigdy pewnosc Ci ktos mowi prawde czy nie.....
w pewnym stopniu chyba kazdy jest naiwny.....
A co do nieufości to tez zalezy od oosby,bo mimo tego,.ze jestem wlasnie nie ufna to sa osoby,ktore potrafia ze mnie cos wyciągnac,wiec mimo nieufosci gadam......ale czasem trzeba sie wygadac,a mi i tak zdarza sie to rzadko.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
prawdziwa-ofca




Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Lubaczów/Kielce

PostWysłany: Czw 11:48, 29 Wrz 2005    Temat postu:

tak czasem potrzeba sie komus wygadać...ale ja staram się już teraz żeby to nie byly osoby przypadkowe...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Pomocna dłoń Strona Główna -> Przyjaźń / koleżeństwo Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 49, 50, 51  Następny
Strona 2 z 51

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin